PSKO - Forum dyskusyjne

skuter

Widze ze migol lubi prowokacje, Ale to dobrze bo forum bez lekkiej prowokacji staje sie nudny. Przy piwie lubie porozmawic na weselsze tematy.
Co sie tyczy kokurencji, gdzie ty widzisz konkurencje dla kosciola ? bo ja takiej nie widze.

migol

Ja nie pije piwa wiec nie przeszkadza mi rozmawiac o czymkolwiek, wesole tematy jak najbardziej. To sa wesole tematy.
Konkurencja to moze za duze slowo, zbyt wielkie lobby kosciola na swiecie jak na razie. Ale powoli ludzie zaczynaja uzywac mozgu we wlasciwym celu i dochodza do wlasciwych wnioskow.

Cristoforo

Od pewnego czasu nie pozwalaja mi pic piwa, wiec przy piwie nie pogadamy, ale moze byc przy czym kolwiek i gdziekolwiek. Ojciec Frac byl w tym najlepszym przykladem. Gdziekolwiek by nie byl, z kimkolwiek by nie rozmawial przy stole, to zawsze tak zakrecil. ze skatechizowal wszystkich. To moj Idol.
Konkurencja zawsze byla i bedzie, wkoncu to ona nakreca wszystko, nie? Szkoda, ze czesto pisza gupoty, zamiast solidnie przygotowany dialog merytoryczny, jak to mowia ostatnio w polskim sejmie. Chcialem tylko przypomiec, ze Kosciol to my wszyscy, a nie tylko hierachia. Niestety Pana Boga nie da sie zanegowac, mozna na hierarchi wieszac psy, co czasami dobrze robi, ale jednak Kosciol to nie dzielo czlowieka, gdyby bylo inaczej juz dawno bysmy go rozniesli w strzepy, a jednak nic z tego. Kiedys w czasie problemow w Kosciele w Polsce, jeden ze slynnych polskich biskupow mial powiedziec, ze "Pan Jezus obiecal, ze Kosciol bedzie istnial do skonczenia swiata", wtedy inny mial odpowiedziec: "Ale ale nie skonkretyzowal ktory!". To taka anegdota, ktora powinna nas mobilizowac do pozytywnego dzialania.
W kazdym razie spoko, Pana Boga nawet diabel sie boi, bo w koncu jest tym upadlym aniolem, ktorego Bog stworzyl. Problem polega na tym ilu jeszcze uda mu sie zawrocic z drogi do zbawienia. A prowokacje sa potrzebne, bo pobudzaja do myslenia i szukania, stawiaja trudne pytania, na ktore trzeba sobie odpowiedziec i czasami boli jak nie wiem. Gorsze jest to, ze ksiazki s-f, typu "Kod Da Vinci", sprawiaja, ze wielu katolikow nie umie potem sobie poradzic. Nie mozna pozostac na powierzchownym praktykowaniu wiary. Jak sie nie zaorze, to nic nie wyrosnie.
A co do tego lobby, to jakby tak rzeczywiscie bylo jak Migol mowi, to by sie dopiero zylo. Niestety PR w Kosciele zawsze bylo do tylu, ale za to jak juz sie za PR Kosciol wzial, to az wszystko latalo. Ostatnie dobre PR bylo przed 2000 laty i zobaczcie, ze do dzisiaj na nim ciagniemy. A weszlismy w nowe tysiaclecie, wiec trzeba bedzie sie wziasc do roboty, bo nie wiadomo na ile tego PR jeszcze wystarczy. Jak to mowil byly polski Minister Finansow minionej kadencji do poslow w Sejmie: "Do roboty!"

migol

Tak ale to PR przed 2000 bylo pochodzenia czysto izraelskiego wiec nie ma sie czemu dziwic, taki zart na niedziele
A "Kod Leonardo da Vinci" to rzeczywiscie niezla fantastyka

Gość

I tylko fantastyka i nic wiecej

Aron

Być jak płynąca rzeka
Milcząc w środku nocy
Bez strachu przed mrokiem
Gdy na niebie gwiazdy - być ich odbiciem
Kiedy niebo zaciązy chmurami
A chmury jak rzeka wodą się staną
Być ich odbiciem beztroskim
W spokojnych głebinach

migol

Ostatni post nie temat, po co je piszecie (bo jest ich troche)?

Gość

migol, chyba bedzie lepiej jesli przestaniesz prowokowac szczegolnie na temat wiary. Chyba nie masz pojecia co to znaczy. Trzeba byc nastawionym na madrosc, wielkosc, piekno i milosc. A Ty czesto jakby prowokacyjnie jestes nastawiony na zlo. Dlaczego migol? Przeciez w normalnym spoleczenstwie szanuje sie madrosc i i niszczy to co zle i negodne.

migol

kolejne bzdety nie na temat... ale i tak odpowiem Laughing

jestem nastawiony na madrosc - jestem madry i nie cierpie glupoty
wielkosc - jestem wielki zwlaszcza przez to co osiagnalem sam
piekny - kwestia gustu
milosc - a co to znaczy?
nie jestem nastawiony na zlo, a normalnego spoleczenstwa dawno nie widzialem

Jerzy

Nie trzeba być Jonaszem, prorokiem izraelskim żyjącym w VIII w p.n.e, żeby patrząc na to, co się dzieje w Polsce, powiedzieć: "Jeszcze czterdzieści dni i Polska będzie zburzona". Choć 40 dni to liczba symboliczna i oznacza, że to stanie się w bliżej nieokreślonej przyszłości, to pewne jest, że Niniwa (starożytne miasto, obecnie w Iraku) przestanie istnieć. Jeżeli będziemy tak bezpardonowo ze sobą walczyć, niszczyć się nawzajem, wykorzystując każdą sytuację, gardzić sobą - to rzeczywiście: jeszcze 40 dni i Polska będzie zburzona.
Tylko nie patrzmy wyłącznie na "górę". Bo przecież my na dole też sobie skaczemy do oczu. Tu w naszych domach, w naszych zakładach pracy panuje niezgoda, brak koleżeńskości, kopanie dołków pod bliźnimi, intrygi donosy. Jakże może być na górze dobrze, jeżeli na dole tak źle.

gosc007 · Gość

Widze ze zawladnela wami poezja i madrosc. A ja chce Wam poddac nowy temat: o. Rydzyk i reszta swiata. Pozdrawiam

migol

Mistrz - pewnie jak go zdegraduja to otworzy szkole a tam nowy kierunek: "Manipulacja masami"

Ojciec Rydzyk · Gość

Ojciec Rydzyk to nawiedzony prowokator, ktory obrazil zone prezydenta Lecha Kaczynskiego i nazwal spotkanie w Palacu Prezydenckim na jej zaproszenie "szambem". Okreslil rowniez zone prezydenta jako czarownice. Odmowil, ze za wypowiedziane slowa przeprosi. Ojciec Rydzyk, to wielkie nieporozumienie i za duzo sobie pozwala.