PSKO - Forum dyskusyjne

Gość

Gość

Alicja

Aby pokochać jakąś rzecz, wystarczy sobie powiedzieć, że można ją utracić.

Biedronka

Nigdy nie wierz podwładnemu, który nie widzi wad u swego przełożonego. Mądrość uzależniona jest od trzech rzeczy: osobowości, wiedzy, samokontoli.

Andrus

Mamy znakomitych specjalistów i fachowców wśród Polonii. I chyba o tych ludziach i ich potencjale intelektualnym świadczy to Forum. Ale niektórzy z nich ukryli się w cieniu własnej osobowości. Może wyrządzono im krzywdę, bo często ludzie zadają ból. Przede wszystkim krzywda jest czymś złym. Czymś co zdarzyć się nie powinno, bo człowiek stworzony jest do tego co dobre. Często wyrządzonego zła nie da się zapomnieć i otoczenie polonijne również zachowało w pamięci te wydarzenia.

Gość

Niecierpie tego Instytutu i tyle... Wink

roberot · Gość

Kompletne nieporozumienie... Na całe nieszczęście znam kogoś stamtąd i powiem szczerze... PORAŻKA.

Gość

OK Robert i to na calej linii. Jest takie powiedzenie "kto z kim przystaje, takim sie staje" Laughing

migol

niebezpiecznie niby?

Zbrosiaw

Promowanie polskiej kultury nie polega tylko na publikowaniu wymyślonego programu i haseł o wystawach i koncertach. Ale jest to codzienny kontakt z ludźmi. A tego w tym Instytucie Polskim w Sofii nie ma. Na dole w olbrzymiej sali siedzi pewna Bułgarska ( w Instytucie Polskim), mówiąca bardzo złą polszczyzna. Pytam się retorycznie, dlaczego nie Polka, wpatrzona w monitor komputera, często zdenerwowana i niegrzeczna. Pożycza stare czasopisma, ale minimalnej wiedzy o Polsce nie posiada, bo skąd ma ją mieć. Szuka na zadawane pytania czegoś wśród makulatury pod biurkiem. Grzebie i przewraca, aż wreszcie coś znajduje wśród tych staroci. Jak za czasów dawno minionych. Siedzimy i czytamy te starocie, a potem grzecznie mówimy jej do widzenia i wychodzimy z ulga. I to jest właśnie miejsce gdzie możemy łyknąć tej polskie kultury. Łyknąć i zapomnieć o tym miejscu.

Gość

Ale jaja ten Insatytut

Gość10 · Gość

To raczej bym powiedział smutne, że my jako Polonia czujemy się intruzami w siedzibie tegi Instytutu. Program w ogóle nie przewiduje niczego pod kątem naszych dzieci. W soboty zamknięty, w ciągu dnia tak pracuje, że większość ludzi jest w pracy. Może w przyszłości coś ulegnie zmianie na lepsze, gdy zmieni sie jego struktura i ludzie którzy tą instytucją kierują nie mając pojęcia o promowaniu polskiej kultury tu w Bułgarii. Ale pozostawiam to bez dalszego komentarza. Cieszyć się natomiast należy, że czy wierzymy, czy też nie, mamy wspaniały kościół katolicki i że możemy zawsze liczyć na pomoc naszych wspaniałych kapłanów. Uwierzcie mi proszę, że to jedyne zielone światełko w tym ciemnym tunelu polskiej kultury i naszych wzajemnych powiązań.

Jacek

Może powinien istnić, ale nie tak bardzo źle nastawiony na naszą Polonię.Przestałem odwiedzać to miejsce, bo niejednokrotnie poczułem się tam jak intruz.

Gosia

Kiedyś ten Instytut Kultury Polskiej był miejscem takiego naszego powrotu do korzeni, teraz tym miejscem jest wyłącznie kościół katolicki w Sofii.

Gogo

Ta instytucja niczemu nie sluzy tak jak to mialo miejsce kiedys. Pamietam jak moja matka prowadzila mnie do Instytuty na poranki filmowe., w kazda niedziele po kosciele. Jako dziecko uczestniczylem wraz z innymi w moim wieku w wielu przedstawieniach przygotowywanych pod kierunkiem jednej nauczycielki. Nie moglem chodzic do szkoly polskiej bo bylem bardzo zajety w szkole bulgarskiej, natomiast uczylem sie na kursach jezyka polskiego w kazda sobote, wlasnie pod kierunkiem bardzo milej Polki z wyksztalceniem pedagogicznym i to w samym Instytucie. Teraz jest wiele malych dzieci juz z trzeciego pokolenia, ktore maja pochodzenie polskie, ale slabo znaja jezyk polski. Po co nam taka instytucja, ktora niczego nie robi dla naszej wspolnoty polonijnej, a jak wynika z Forum za spotkania tam musielibysmy placic. To chyba jakies wielkie nieporozumienie, zeby polska instytucja kulturalna chciala pobierac od Polonii pieniadze. Powinno sie o tym napisac nawet do Warszawy, do lacznosci z Polonia.